Na rynek dodatków do FSa weszła 2 lata temu nowa, zupełnie nieznana firma o nazwie SibWings Lab. Na debiut wybrano
jednosilnikowego, szwedzkiego SAABa 91 Safir w trzech wersjach. Można domyślać się, że uzasadnieniem wyboru jest strategia
proponowania dodatków projektowanych w oparciu o istniejące egzemplarze a tym samym wykonanych z ogromnym podobieństwem
do ich oryginałów. Po prawie 2 latach od debiutu wersją do FS9 otrzymaliśmy wersję do FSX. Firma awizuje już następny samolot
Cessnę L-19/0-1 Bird Dog. Sądząc po zaprezentowanych screenach będzie to najwyższa klasa, przynajmniej jeśli chodzi o grafikę.
SAAB 91 “Safir” - SibWings Lab
Krótka historia samolotu
Prace projektowe nad modelem Safir firma SAAB rozpoczęła w 1944 roku gdy wiadomo
było, że II wojna światowa zbliża się do końca. SAAB przewidywał w niedługim czasie
zapotrzebowanie na nieduży samolot cywilny i dlatego utworzono zespół projektowy, który
pracował nad dwoma modelami. Jednym z nich był SAAB 91 Safir. Szefem grupy był
A.J.Andersson , który uprzednio pracował w firmie Bücker przy budowie Bü 181 Bestman, i
podobieństwo obu samolotów jest widoczne na pierwszy rzut oka. Można śmiało stwierdzić,
że Safir był rozwinięciem Bestmana.
Podstawowe różnice to przede wszystkim całkowicie metalowa konstrukcja Safira (za
wyjątkiem powierzchni kontrolnych) oraz przednie kółko podwozia. Zmiana konstrukcji
podwozia zapewniała lepszą widoczność i łatwiejsze lądowanie.
Podjęto też próby z samolotem wyposażonym w pływaki jednak projekt ten zarzucono w
1947 roku.
Pierwszy egzemplarz prototypowy wzniósł się w
powietrze 20 listopada 1945 roku. Natomiast w
latach 1946-1948 zbudowano już 48 egzemplarzy modelu 91A., który wyposażony był w
rzędowy silnik De Havilland D.H. Gipsy Major X o mocy 147 HP. Ciekawostką jest to, że
model ten został zaprojektowany w ten sposób, żeby mógł wylądować ze schowanym
podwoziem (na brzuchu) przy pracującym silniku (wirującym śmigle) i aby mógł ponownie
wystartować jeżeli prędkość nie spadła poniżej minimalnej granicy. Tej cechy nie posiadał
już następny model SAAB 91B Safir, który miał śmigło o większej średnicy. Safir
przewidziany był jako samolot treningowy a jego głównym użytkownikiem były Szwedzkie
Siły Powietrzne (Swedish Air Force).
W latach 1952-1954 budowano głównie
następny model oznaczony jako SAAB 91B,
który poza większym śmigłem posiadał szerszy
kadłub i mocniejszy silnik - sześciocylindrowy Lycoming O-435-A o mocy 190 HP.
Kolejne wersje to czteromiejscowy SAAB 91C i SAAB 91D. Ten ostatni wyposażony był w
180 konny silnik Lycoming O-360-A1A. Ogółem wyprodukowano 323 sztuk "Szafirów",
które sprzedano do 21 krajów a Szwecja, Etiopia, Norwegia, Finlandia, Tunezja i Austria
zaopatrzyła w nie swoje lotnictwo.
Ostatnie dostawy miały miejsce w czerwcu 1966 roku dla sił powietrznych Etiopii gdzie
latały one do końca lat 80. Ostatni SAAB 91D został wykreślony z rejestru szwedzkiego
lotnictwa wojskowego w 1999 roku. Samoloty z demobilu bardzo chętnie były kupowane
przez prywatne osoby ze względu na ich relatywnie niską cenę, łatwość pilotażu i wysokie
bezpieczeństwo. Aktualnie na całym świecie użytkowanych jest około 80 "Szafirów".
Zakup i instalacja
Zakupu możemy dokonać wyłącznie w wersji "download" ze strony producenta. Zgodnie z
zapowiedzią producenta nie przewiduje on sprzedaży poprzez żadnych pośredników
włączając w to Simmarket. Cena to 25.00 EURO.
Płatności możemy dokonać większością kart kredytowych oraz w systemie PayPal. Po
dokonaniu płatności otrzymujemy maila z kodem i linkiem do serwera, z którego możemy
ściągnąć plik instalacyjny. Po jego uruchomieniu musimy jeszcze raz połączyć się ze stroną
aby dokonać aktywacji i otrzymać niemiłosiernie długi kod, który umożliwi nam otrzymanie
ostatecznego kodu uruchamiającego zakończy instalację. Wszystko to brzmi niezmiernie
skomplikowanie ale wykonując dokładnie kolejne instrukcje nie powinniśmy mieć żadnych
problemów.
Po zakończeniu instalacji w katalogu Aircraft pojawiają nam się cztery osobne katalogi dla
każdego modelu. W głównym katalogu FSa w utworzonym folderze SibWings mamy
manual, pliki z dźwiękami aplikacje do deinstalacji i ponownej instalacji Safira.
Co kupujemy?
Kupujemy cztery różne modele SAABa 91. Różnią się one nie tylko malowaniem ale także wyglądem zewnętrznym, modelem lotu,
wyposażeniem oraz wyglądem kokpitu.
SAAB 91B F5-46
Ten egzemplarz, który znajduje się w Muzeum Lotnictwa Wojskowego w Linkőping w
Szwecji, jak podają autorzy był inspiracją do rozpoczęcia całego projektu. Samolot pełnił
służbę w Piątym Skrzydle (F5) w Ljungbyhed z oznaczeniami F5-46. Potem trafił do
muzeum gdzie można go oglądać do dzisiaj.
SAAB 91C SE-KVZ
Wyprodukowany w 1960 roku trafił także do Piątego Skrzydła w Ljungbyhed , następnie do
Trzynastego w Bravalla a służbę zakończył w Ronneby w Skrzydle Siedemnastym. W 1994
został odrestaurowany i zarejestrowany jako samolot cywilny o znakach SE-KVZ. Lata w
Szwecji do dzisiaj.
SAAB 91D HB-DBL
Wyprodukowany w 1961 roku trafił do Szwajcarii jako samolot szkoleniowy dla
instruktorów lotnictwa cywilnego. Po licznych modyfikacja obejmujących silnik, śmigło i
wyposażenie w 1990 roku trafił w prywatne ręce. Został rozebrany i w częściach przeleżał
do 1996 kiedy to dwóch zapaleńców odnalazło go, odkupiło i odbudowało. Ponownie
wzniósł się w powietrze w czerwcu 2005 i ze znakami HB-DBL lata do dzisiaj.
SAAB 91D SF-3
Ten egzemplarz znajduje się w Muzeum Lotnictwa Wojskowego w Tikkakoski w Finlandii.
Samolot latał z oznaczeniami SF-3.
Manual
Na 46 stronach opisano bardzo szczegółowo historię samolotu, podano parametry
techniczne wszystkich modeli i zamieszczono niezbędne "checklisty". Zaleźć tam też można
szczegółowe opisy wszystkich paneli i poszczególnych urządzeń z krótki instrukcjami ich
obsługi.
Osobną część stanowią dokładne opisy wykonania kilku prostych figur akrobacyjnych
przygotowane przez jednego z właścicieli prawdziwego Safira.
Osobiście mam jednak pewien niedosyt. Brak mi szczegółowych tabel z danymi
eksploatacyjnymi. Nigdzie nie mogę znaleźć np. danych o zużyciu paliwa czy zasięgu
poszczególnych wersji. To chyba jest najsłabszy element całości.
Grafika
Jakość grafiki jest już we wszystkich dodatkach tak wysoka, że trudno znajdować nowe
przymiotniki na jej określenie. Tak jest i w tym przypadku. Wszystko jest wykonane
perfekcyjnie i z ogromną dbałością o najdrobniejsze szczegóły. Sam samolot, mówiąc
delikatnie nie jest najpiękniejszy, ale znakomite wykonanie sprawia, że ogląda go się z
wielką przyjemnością.
Producenci prześcigają się teraz w animowaniu ruchu poszczególnych części i podzespołów.
Ekipa z SibWings włożyła naprawdę wiele pracy i kupując ten dodatek poza lataniem
możemy cieszyć oczy zasuwanymi roletami przeciwsłonecznymi kabiny, otwieranymi
okienkami w kabinie, zdejmowanymi osłonami
silnika, otwieranymi chwytami powietrza do
kabiny, wąsatym kolesiem rozglądającym się w
czasie lotu, awaryjnym odrzucaniem osłony
kabiny itp. Na mnie jednak największe
wrażenie zrobiły drgające w locie rury
wydechowe i wibrujący pracujący silnik
widoczny przy zdjętych osłonach. Warte podkreślenia są także zwisające w dół stery
wysokości przy wyłączonym silniku i zaciągniętych hamulcach parkingowych. Co tu dużo
pisać "eye candy" na najwyższym poziomie.
Standardowo dostajemy 4 malowania opisane w poprzedniej części.
Najważniejszą rzecz zostawiłem na koniec. Jest nią znakomite klatkowanie. Nawet w
słabszej konfiguracji "peceta" nikt nie powinien narzekać w tym względzie. Tutaj naprawdę
należą się duże słowa uznania autorom.
Panel
Panel a raczej panele są bez wątpienia czymś co stanowi o znakomitej jakości produktu. Standardowo, po zainstalowaniu, mamy
wyłącznie panel 3D i tak jak pisałem uprzednio jest on indywidualny dla każdego modelu. Wszystko wykonane jest bardzo dobrze.
Obraz jest ostry, wyraźny i jasny. Kółko jest
kółkiem a nie wielokątem. Szpary w
niedopasowaniu przyrządów do otworów w
panelu nadają wszystkiemu wielkiego realizmu.
Wszystko można klikać, kręcić, nastawiać,
włączać, wyłączać, otwierać i zamykać. Po
prostu wszystko działa.
Ale porażająca wręcz jest płynność działania
wszystkich przyrządów. Czegoś takiego nie
widziałem jak żyję. Myślałem, że ideałem jest
SF-260 z RealAir Simulation. Tutaj jest jeszcze
lepiej. Nie mam pojęcia w jaki sposób
osiągnięto tak znakomite klatkowanie ale jest
to faktem. Mistrzostwo świata. Osobiście
podoba mi się, że projektanci nie ulegli modnej
ostatnio manierze animowania refleksów
świetlnych na osłonach przyrządów. Może to i
realistyczne ale mnie przeszkadza i po pewnym
czasie drażni, szczególnie przy dłuższych
lotach.
Dla porządku jeszcze dodam, ze dla wielbicieli
latania w 2D producent udostępnił na swojej
stronie do ściągnięcia bezpłatnie panel 2D w
wersji FS9.
Należy jeszcze powiedzieć, że przyrządy
wyskalowane są w systemie metrycznym.
Mamy więc wysokościomierz i wariometr w
metrach a prędkościomierz w km/godz. Nic
tylko latać do Rosji.
Jak lata?
Jak podają autorzy samolot był testowany
przez pilotów latających Safirami, którzy
uczestniczyli także w pracach przy "airfilu".
Trzeba więc wierzyć na słowo, że lata bardzo
realistycznie. Ja ze swej strony mogę
stwierdzić, że latanie nim jest łatwe, proste i
przyjemne. Znakomity widok z kabiny i świetne
usytuowanie panela czyni zeń idealną maszynę
do lotów VFR. Potwierdzeniem tego może być
opinia jednego z użytkowników forum
SibWings, który stwierdził, że instalowanie
autopilota jest aktem kryminalnym. Jego
zdaniem samolot lata tak znakomicie, że każda
sekunda lotu to prawdziwa przyjemność. Na
koniec dodał, że wolałby się zsikać w majtki niż wypuścić wolant z rąk chociażby na chwilę.
W kwestii majtek mam chyba jednak odmienne zdanie ale z resztą zgadzam się całkowicie.
Jedyny problem jaki możemy napotkać to kołowanie. Przednie kółko działa tak jak w
wózkach w supermarketach tzn. nie jest sterowane. Chcąc więc wykonać zakręt na ziemi
musimy używać hamulców na poszczególne koła głównego podwozia. Początkowo sprawia
to pewne trudności ale przyzwyczajenie się nie zajmuje dużo czasu.
Może jeszcze trzeba przywyknąć do widoku podczas lądowania. Samolot ma lekko
podniesiony przód i od osób przyzwyczajonych do latania Cessnami wykonanie prawidłowej
"flary" będzie wymagało trochę treningu.
Oryginalnie samolot używany był głównie do szkolenia a więc nie był zbyt wymagający. Taki
też jest jako dodatek do FSa. Doskonale nadaje się dla osób posiadających relatywnie
mniejsze umiejętności.
Podsumowanie
Mamy kolejną wspaniałą zabaweczkę od której trudno jest się oderwać. Wylatałem tym cackiem sporo godzin, zarówno w FS9 jak i w
FSX, i zupełnie mnie nie nudzi. Pod tym względem trochę mi przypomina Beavera, który też jest jak narkotyk.
Z czystym sumieniem polecam wszystkim, którzy lubią małe samoloty bez wyrafinowanych
urządzeń i kochają latanie manualne. Proponuję polatać Safirem w różnych warunkach
pogodowych. Z bocznym wiaterkiem, turbulencjach, w deszczu. Naprawdę wielka radocha.
Na koniec podkreślę jeszcze raz znakomite klatkowanie całości a VC w szczególności.
Ocena 5.0 (w skali od 1 do 5, ocena 6 - extra produkt)
Autor: Stanisław "Stanel" Lisonek
Kopiowanie i publikowanie wyłącznie za zgodą autora.
Testowano na poniższej konfiguracji sprzętowej:
Intel Duo Core 2.13 GHz
4GB DDR3200
Windows XP Pro
Nvidia GeForce GTX 280
CH Products Yoke
CH Products Pro Pedals
GoFlight GF-T8, GF-MCP, GF-LGT, GF166A VIP
Nalot: około 50 godzin