Piper Cheyenne - Digital Aviation
Firma Digital Aviation, która uraczyła nas już wspaniałą Kataną, pod skrzydłami Aerosoftu wypuściła dosyć długo zapowiadanego Pipera
Cheyenne. Jak to teraz bywa w modzie terminów wprowadzenia do sprzedaży było kilka ale w końcu z początkiem lipca zaoferowano od
razu wersje "download" i pudełkową na CD. Kupić można na stronie Aerosoftu i na Simmarkecie. Cena raczej z górnej półki bo 34.99
Euro. Przy wersji pudełkowej dochodzi prawie 50% za przesyłkę. Niestety prawda jest taka, że konkurencja wymusiła już konieczność
robienia dodatków jak najwyższej jakości bo słabych nikt nie kupi, a to musi kosztować.
Instalacja i manual
Instalacja standardowa. Ściągamy 160 megowy samoinstalujący się plik i przy aktywnym połączeniu internetowym uruchamiamy
"setup". W trakcie instalacji wprowadzamy niezmiernie długi kod otrzymany w mailu potwierdzającym zakup. Program instaluje
samolot i w katalogu "Aerosoft" manual w formacie .pdf. Manual liczy 172 strony i jest jednym z lepszych jakie widziałem. Wszystko
opisane jest bardzo szczegółowo i co istotne w miarę prostym językiem. Wystarczy przyzwoita znajomość angielskiego i średnia wiedza
o lataniu aby sobie poradzić. Liczne tabele, wykresy i bardzo szczegółowe "checklisty"zadowolą nawet najbardziej wymagających
uzytkowników i umożliwią w pełni profesjonalne latanie. Dla mniej zaawansowanych są liczne "screeny" z bardzo przejrzystymi i
szczegółowymi opisami. Dołączony wykaz skrótów pozwala na przypomnienie sobie lub uzupełnienie posiadanej wiedzy. Mówiąc krótko
manual to kawał dobrej roboty.
Wygląd zewnętrzny
Graficznie samolot może nie jest arcydziełem ale wykonany jest bez wątpienia bardzo
przyzwoicie. Nie brakuje żadnych szczegółów, wszystko jest na swoim miejscu i bardzo
ładnie wymodelowane. Znakomicie i niezwykle wiernie zostało odwzorowane podwozie.
Można mieć zastrzeżenia jedynie do trochę nienaturalnego koloru opon ale nie psuje to
ogólnego wrażenia. Animowane jest otwieranie zewnętrznych drzwi przedziału
pasażerskiego i przedniego oraz tylnego
bagażowego. Przy wyłączonych silnikach i
włączonych hamulcach parkingowych pojawia
się zewnętrzne zródło zasilania, "dyszel" do
wypychania i blokady kół. Animowany jest
także pilot, który rozgląda się na lewo i na
prawo. Robi to niestety także w zaparkowanym
samolocie no ale takie to już są niedoskonałości
naszego FSa. Drobne wątpliwości można mieć do dołączonych malowań. Dla mnie błyszczą
trochę niezbyt naturalnie
Reasumując grafika trzyma wysoki poziom, który jest już normą we wszystkich płatnych
dodatkach.
Do ściągnięcia jest "PaintKit", który "waży" ponad 100MB i na pewno już niedługo będziemy
mieli do wyboru, do koloru licznych malowań na Avsimie.
Najpierw krótki "rys historyczny" czyli kilka słów o naszym głównym bohaterze. Piper
Cheyenne był następcą znanego wcześniej modelu Navajo. Powstał z końcem lat
sześćdziesiątych a pierwszy lot wykonał 29 sierpnia 1969 roku. Nie była to udana próba bo
upłynęło jeszcze 4 lata zanim samolot wszedł do produkcji seryjnej. Konieczne było
kilkakrotne przekonstruowanie powierzchni sterujących ze względu na osiągane relatywnie
duże prędkości. Innym powodem przedłużania się prac była powódz, która zniszczyła
częściowo zakłady Pipera w Lock Haven.
Jednak sukces nadszedł gdy 22 pazdziernika 1973 pierwszy produkcyjny model Piper
Cheyenne PA31T wykonał swój dziewiczy lot i został przekazany nabywcy. Samolot
napędzany był dwoma 620 konnymi silnikami Pratt&Whitney PT6A-28.
W roku 1978 Piper zaoferował trochę zubożoną wersję z 500 konnymi silnikami PT6A-11.
Aby zachować logikę nazewnictwa poprzedni model otrzymał oznaczenie "Cheyenne II" a
ostatni "Cheyenne I". Kolejne, ulepszone
wersje miały oznaczenia "Cheyenne IA" a
"Cheyenne II" z silnikami o mocy 750 KM każdy "Cheyenne IIXL".
Ogółem wyprodukowano 823 egzemplarze Cheyenna, 526 Cheyenne i Cheyenne II, 215
Cheyenne I i IA oraz 82 modelu IIXL gdy w połowie lat osiemdziesiątych zakończono ich
produkcję.
Jednak pomimo upływu ponad 20 lat cieszą się spora popularnością i nieustannie mają
bardzo dobrą opinię jako samolot wygodny i bezpieczny.
Aktualnie ceny używanych egzemplarzy wahają się od 500.00 USD do 1,5 mln USD w
zależności od ich stanu technicznego i wyposażenia. Te najdroższe poza luksusowym
wnętrzem kabiny pasażerskiej naszpikowane są najnowocześniejszą elektroniką. Wszystkie
powyższe cztery modele, każdy w wersji IFR i VFR, w trzech malowaniach otrzymujemy w
produkcie stworzonym przez Digital Aviation. Firma proponuje nam kopie modelu
wyprodukowane w 1981 roku.
Kokpit
Dostępny jest panel 2D, oczywiście Virtual Cockpit i panele obsługujące poszczególne
systemy samolotu. Panel 2D jest swego rodzaju majstersztykiem jeśli chodzi o wygląd jak i
poruszanie się po nim. Szczególnie ładnie i realistycznie wygląda podświetlony. Zasada
poruszania się po kabinie pilotów podobna jest do tej znanej z ATRa. Zasługa to Hansa
Hartmanna programisty Cheyenna, który był także w zespole tworzącym ATRa. Widoków
nie przełączamy ikonkami ale najeżdżamy na określoną część panela i klikamy po
pojawieniu się "łapki". Wracamy klikając w prawy górny róg. Do dyspozycji mamy trzy
widoki z pozycji pilota, jeden z co-pilota, overhead panel, panel sterowania silnikami,
autopilot, radio, powiększone ADI/HSI i wydzielone wskazniki położenia klap oraz
ustawienia wysokości do autopilota. Szczególnie te dwie ostatnie opcje wskazują, że
projektanci dokładnie wiedzieli co i gdzie potrzebne jest w trakcie lotu.
Nastawianie pokręteł i przełączników odbywa się za pomocą lewego i prawego klawisza
myszki oraz jej kółka. Po przyzwyczajeniu się obsługa idzie bardzo sprawnie i
instynktownie. W panelu radiowym "zamontowany" jest GPS. Urządzenie nosi nazwę
Trimble 2000 Approach Plus i jest mi kompletnie nieznane. Zalecane jest ściągnięcie
podręcznika do jego obsługi ze strony producenta. Zalecenie wykonałem i ściągnąłem
ponad 240 stron w formacie .pdf. Mówiąc uczciwie nie zajrzałem jeszcze do tego materiału
więc nie bardzo mogę cokolwiek napisać. Niemniej jednak z informacji zawartych w
manualu Cheyenna wynika, że Trimble 2000 Approach Plus jest jednym ze starszych
odbiorników GPS stosowanych w samolotach i nie posiada ekranu pokazującego
przesuwającą się mapę. Ma natomiast wiele
funkcji, które posiadają współczesne
urządzenia. Są to : uaktualniana baza danych
punktów nawigacyjnych, SIDy i STARy,
procedury podejścia , holdingi, wprowadzanie
własnych planów lotów. Nie znalazłem niestety
żadnej informacji gdzie będzie można
uaktualniać dane nawigacyjne. Urządzenie daje
możliwość wprowadzania planów lotów utworzonych w FSie.
Jedna istotna uwaga dla niecierpliwych, którzy będą chcieli latać nie czytając najpierw
manuala. Aby przełączyć w tryb lotu GPS na NAV1 nie może być ustawiona częstotliwość
ILS bo przełącznik nie będzie działał. Dla
przypomnienia to częstotliwości ILS zawierają
się w przedziale 108.10 - 111.95 a pierwsza
cyfra po przecinku zawsze jest nieparzysta.
Nie będę szczegółowo opisywał wszystkich systemów ale prawie wszystko działa i ma
wpływ na lot i jego warunki. Wszystko jest też oczywiście "klikalne" i "nastawialne".
Drobną wadą,, aczkolwiek w kontekście sposobu obsługi silników dosyć istotną, jest nie
działający przycisk "Go Around" na lewarze przepustnicy silnika nr 1. W oryginale spełnia
on taką samą rolę jak "TOGA" w Boeingach. Widoczny jest on tylko w VC. Działają
natomiast przyciski na wolancie - czyli trymer, wyłącznik AP i przycisk nadawania, który
włącza okienko ATC w FS.
Virtual Cockpit jest trochę gorszej jakości szczególnie przy dużych powiększeniach. Także
płynność działania wskazników pozostawia wiele do życzenia. Poniższy "screen" pokazuje
tę łyżkę dziegciu w beczce miodu.
Samo ładowanie VC trwa też dosyć długo. Bardzo ładnie i szczegółowo zrobiona jest część przeznaczona dla pasażerów.
Należy jeszcze powiedzieć, że każdy model ma swój osobny panel i różnią się one przyrządami, ich rodzajem czy usytuowaniem. Mamy
także dostępne dwa rodzaje autopilotów dla różnych wersji samolotu.
Jak lata?
Zacznę od uruchamiania silników. Jest proste i wymaga tylko pamiętania o włączeniu obu
pomp paliwowych na każdy silnik.
Możliwy jest tzw. "powerback" czyli samodzielny wyjazd z miejsca parkowania na
"wstecznym biegu". Funkcjonuje to jednak dosyć marnie a ponieważ ze względu na
ograniczenia FSa nie działa wtedy ster kierunku trzeba zakręcać przy pomocy hamulców.
Jednak nawet delikatne ich wciśnięcie powoduje zatrzymanie się samolotu. Rozwiązaniem
jest sterowanie przepustnicami poszczególnych silników. Samo kołowanie, po nabraniu
wprawy w operowaniu przepustnicami silników,
nie powinno sprawiać większego problemu.
Przy dłuższym kołowaniu polecam używanie
"reversa" zamiast hamulców na koła. Większy
realizm i doznania słuchowe także.
Największe problemy na początku może
sprawiać start. Nie ma tutaj zasady gaz do
dechy i jedziemy. Technika jest następująca: raz klapy w dół, trymer (białe pole), włączamy
hamulce parkingowe, skok śmigieł maksymalnie do przodu, otwieramy przepustnicę na 50-
60% i obserwujemy wskazniki RPM (czwarte od góry). Po krótkim czasie powinny wychylić
się do 85-90%. Wtedy zwalniamy hamulce i gdy samolot zaczyna rozpędzać się delikatnie
dodajemy mocy tak aby wskaźniki nie przekroczyły 100% czyli czerwonej kreski. Przy
prędkości 90-100 KTS (zależy to oczywiście od ciężaru samolotu i panujących warunków)
odrywamy się płynnie. Chowamy podwozie i na wysokości około 50 ft AGL powinniśmy
osiągnąć bezpieczną prędkość - niebieska
kreska na prędkościomierzu. Chowamy klapy i
początkowe wznoszenie utrzymujemy w okolicach 10°.
Po wejściu na 500 ft AGL możemy włączyć autopilota.
Tak jak pisałem mamy dostępne dwie wersje AP firmy Bendix-King. Są to modele KFC250 i
KFC300. Urządzenia te nie są najnowsze i szczególnie osobom przyzwyczajonym do latania
współczesnymi odrzutowcami ich obsługa może sprawiać poważne problemy. Przed
włączeniem AP trzeba koniecznie zaktywować FD gdyż w przeciwnym przypadku autopilot
nie będzie działał. Gdy opanujemy obsługę przekonamy się, że samolot słucha się nas i
wszystko działa perfekcyjnie. Podejście na ILS i samo lądowanie będzie jedną, wielka
przyjemnością.
Charakterystyczne dla Cheyenna są dosyć
wysokie prędkości podejścia do lądowania.
Osiągają one wartości prawie jak w
pasażerskich odrzutowcach. I tak typowe
wartości przy przechwyceniu "lockalizera" to 180 KTS i 160 KTS przy "glideslope". Pewną
trudność może sprawiać zwolnienie do 125-130 KTS na "finalu" gdyż mamy do dyspozycji
tylko dwa położenia wysuniętych klap przy odpowiednio maksymalnych prędkościach 170 i
140 KTS oraz podwozie przy 150 KTS. Ponieważ samolot nie jest wyposażony w spoilery
wszystko trzeba dobrze zaplanować i stale kontrolować podstawowe parametry lotu.
Po wylądowaniu hamujemy "rewersem" i przy 40 KTS hamulcami podwozia.
Latanie manualne, po nabraniu odpowiedniej wprawy, nie jest zbyt trudne. Trzeba tylko
przywyknąć do kilku rzeczy. Pierwsza to dosyć duża zwłoka w rekcjach silników na zmianę
ich mocy i gwałtowna na zmianę skoków śmigieł. Lewarami przepustnic i nastawu skoku
trzeba operować niezmiernie delikatnie i powoli. Kolejna to gwałtowne reakcje na zmiany
położenia lotek. Wydaje mi się, że jest tutaj jakiś błąd w modelu lotu. Samolot zwija się w
zakręty jak myśliwiec. Kłopoty można mieć w końcowej fazie podejścia po wyłączeniu AP.
Trudno jest utrzymać ręcznie maszynę w osi pasa bo najdrobniejszy ruch wolantem powoduje gwałtowną reakcję i zmianę kursu. Nie
jest to problem konfiguracji urządzeń sterujących bo przy ruchach sterów wysokości wszystko jest w porządku.
Do pracy pozostałych powierzchni sterujących nie można mieć najmniejszych zastrzeżeń. Udało mi się wykonać jeden całkiem udany
krąg nadlotniskowy bez używania wolantu a sterując jedynie trymerami (wysokości, kierunku i lotek) i mocą silników. Spore wyzwanie
stanowi natomiast lądowanie z jednym silnikiem.
Podsumowując to lata świetnie i gdyby nie te nerwowe reakcje na wychylenia lotek to byłoby perfekt. No ale może tak być już musi.
Dźwięk i klatkowanie
Dzwięki nagrane z istniejących i latających jeszcze maszyn nie budzą żadnych zastrzeżeń. Na dłuższą metę trochę męczący jest odgłos
silników przy widoku z zewnątrz ale w końcu lata się kabinie i zawsze można ściszyć albo wyłączyć.
Klatkowanie na moim sprzęcie, w maksymalnych ustawieniach, jest w miarę stabilne pomiędzy 25-30 fps. Nawet wpływ chmur z AS6
lub Flight Environment nie powoduje znacznego ich spadku. W fotosceneriach przy gwałtownej zmianie widoku FS po prostu staje na
moment. Zastrzeżenia mam tylko do płynności działania przyrządów w VC.
Podsumowanie
Samolot naprawdę świetny i świetnie zrobiony. Bardzo wymagający jeśli chodzi o pilotaż.
Porównanie do Barona Flight1 nasuwa się samo. Który jest lepsze nie można powiedzieć bo
są zupełnie inne. Baron jest niewątpliwie łatwiejszy w pilotowaniu, prostszy w obsłudze i
posiada bardziej zaawansowany GPS. Jest to taki samolocik, do którego wskakuje się, leci i
w każdej sytuacji człowiek sobie z nim poradzi. Cheyenne wymaga więcej nauki i treningu.
To nie jest samolot taki sam jak inne, który
można zainstalować i od razu ruszać do góry w
myśl reguły - raz klapy, gaz do dechy i tak koło
100 KTS idziemy w powietrze a potem się go
wyczuje. Cheyenna trzeba się nauczyć, wyczuć
i polubić.
Kto powinien go kupić. Myślę, że osoby, które
lubią trochę bardziej ambitne latanie typu VOR
to VOR z ręcznym przechwytywaniem radiali i
lądowaniem na lotniskach bez ILS-ów. Miłośnicy
elektroniki sterującej lotem niech sobie dadzą spokój. Żeby czerpać całą przyjemność
trzeba nawet przy włączonym autopilocie, szczególnie tej starszej jego wersji, ciągle coś
poprawiać, korygować i wyliczać. Ale radość i satysfakcja ogromna. Po tygodniu zabawy
nim stawiam go w moim prywatnym rankingu na drugim miejscu po C-130 Captain Sima.
No ale Hercules to jest, moim zdaniem, niedościgły wzór na dłuższy czas.
Co mi się podoba?
- wszystkie panele 2 D
- sposób zmian widoków paneli 2D
- płynne działanie wskazników w 2D
- wygląd zewnętrzny
- działające wszystkie przełączniki i sposób sterowania nimi
- poprawne zachowanie się samolotu przy realnej pogodzie
- szczegółowy manual
- właściwie to prawie wszystko mi się podoba
Co mi się nie podoba?
- niedoróbki w VC
- słaby "powerback"
Ocena 5.0 (w skali od 1 do 5, ocena 6 - extra produkt)
Kopiowanie i publikowanie wyłącznie za zgodą autora.
Testowano na poniższej konfiguracji sprzętowej:
Athlon 64 3500+
Asus A8N SLI Premium
2GB DDR3200
Windows XP Pro
Nvidia GeForce 7900 GT
21" Sony Trinitron 1600x1200x32
15" Hyundai 1024x768x32
CH Products Yoke
CH Products Pro Pedals
GoFlight GF-T8, GF-MCP, GF-LGT, GF166A VIP
Nalot: około 10 godzin